wtorek, 11 października 2011

KONKURS NA BANNER REKLAMOWY!

Coś dla osób z zacięciem graficznym - może też są wśród Was? :)

Nagroda: oczywiście biustonosz PL Atrament!

Aby wygrać trzeba:
- przygotować banner reklamowy promujący wzór Atrament
- banner ma mieć wymiary: szerokość 500 px, wysokość dowolna ale maksymalnie 500 px
- wykorzystać można zdjęcia tego wzoru umieszczone na moim blogu (w notce poniżej)
- na bannerze mogą pojawić się dowolne teksty wymyślone przez autora pracy (okazja do wykazania się pomysłowością i dowcipem!)
- dodatkowe materiały (logo, czcionkę, zdjęcia w większym rozmiarze, itp.) można uzyskać pisząc na adres sklep@ewa-michalak.pl

Gotowy banner należy wysłać mailem na adres sklep@ewa-michalak.pl wraz ze zgodą na jego publikację na niniejszym blogu na potrzeby konkursu oraz w przypadku wygranej również na innych stronach internetowych.

Kto wygrywa? Internauci w głosowaniu wybiorą swojego faworyta. A jeśli nie zgadzałabym się z werdyktem, to wybiorę drugiego zwycięzcę :) Do zgarnięcia są więc dwie nagrody!

Prace nadsyłać można do końca przyszłego tygodnia (czyli do godz. 23:59 w niedzielę 23/10).

A więc... DO DZIEŁA! :)

PS. Konkurs pierwotnie został ogłoszony na Facebooku, ale niestety okazało się, że łamie regulamin tego serwisu - dlatego w lekko zmienionej formie został przeniesiony tu.

20 komentarzy:

  1. Ktoś na fb już pytał o to, ale skoro reguły się trochę zminiły to może ponowie pytanie - czy banner ma być/może być dynamiczny?

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie. Nauczę się robić bannery przez moją stanikomanię ;)

    A można zgłaszać więcej niż jeden projekt, jeżeli najdzie kogoś wena?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakbym umiała, to stworzyłabym banner, na którym kobieca dłoń strzepuje z pióra atrament, a kleks przeistacza się w atrament effuniakowy :)
    Ale ja to tylko kredkami rysuję, a na filmach animowanych jak wiadomo sekundy przeliczają się na setki klatek, odpada ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Można zgłaszać więcej niż 1 projekt.

    OdpowiedzUsuń
  5. czy to oznacza, że następny do sprzedaży wejdzie Atrament?

    OdpowiedzUsuń
  6. Szanowna Pani Ewa jak zwykle wszystko chce załatwić tanim kosztem - stanik w zamian za baner reklamowy to jakaś kpina (gdyby miała choć odrobinę taktu, to przynajmniej dorzuciłaby gacie do kompletu).
    Koszty własne produkcji biustonosza wynoszą kilkadziesiąt złotych a cena banera w takim rozmiarze to wydatek kilkuset złotych.

    Dziewczyny. Nie bądźcie naiwne.
    Jeśli się na czymś znacie i potraficie to robić dobrze, to oczekujcie godnej zapłaty za to - nawet w ramach konkursu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyli z "gaćmi do kompletu" to byłaby już uczciwa zapłata? Tylko, że to nie jest oferta pracy, a konkurs, udział w pełni dobrowolny... Sprawa druga, w konkursach wygranej nie przelicza się na wartość rynkową, przynajmniej moim zdaniem nie o to w nich chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wydaje mi się, że promocją graficzną firmy powinna zająć się jedna agencja i robić wszystko kompleksowo. To kosztuje? No niemożliwe, stanikomaniaczki robią za darmo.
    Grafik za bułkę nie robię, za stanik mogę się zastanowić, ale na pewno nie jest to odpowiednia cena za dobry gotowy produkt. Już prędzej za koncepcję, coś w rodzaju zaliczki..

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja nie mam nic przeciwko. Jako grafik-amator nie pogardzę stanikiem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten kij ma dwa końce:

    1) Każdy zawodowy grafik powie, że konkursy są nie fair, bo bannery i inne bajery powinien robić grafik właśnie, za odpowiednim wynagrodzeniem i na pewno nie jest to kwota odpowiadająca wartości stanika, tylko wyższa. Małe i większe firmy coraz częściej robią konkursy, nawet na logo, żeby zaoszczędzić. Przeważnie dostają dokładnie to, za co płacą, czyli byleco. Ich prawo. Na pewno na tym traci dowolny grafik i wizerunek rzeczonej firmy, bo nagrodzone prace trącą najczęściej amatorszczyzną. Ale mamy wolny kraj, więc każdy ma prawo do takiej jakości, za jaką zapłacił.

    2) Dla fana, który jest amatorem i nie zarabia w ten sposób na życie, taki konkurs to połączenie przyjemnego z pożytecznym - może sobie coś tam posklejać w nielegalnym Photoshopie czy innym Gimpie, a jak wygra stanik, to się ucieszy. Ma prawo? Ma!

    Tak więc nie ma o co kruszyć kopii. Dobry grafik na siebie zarobi, bo jest dobry. Kiepski będzie robił za bułkę. Na rynku potrzebni są jedni i drudzy.

    Howgh! ;) d.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie jestem zawodowym grafikiem, nie mam czasu ani zdolności, żeby robić jakieś poważne, porządne animacje, ale tutaj miałam pomysł, skleiłam animację i wysłałam :)

    I będę się cieszyć, nawet jeśli nie wygram, bo miałam trochę radochy przy robieniu bannera, a poza tym trochę odświeżyłam swoją obsługę programów graficznych :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć te wszystkie bannerki i kreatywność stanikomaniaczek... :> Kiedy wreszcie pojawią się wszystkie prace konkursowe na blogu??? :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Halo, halo? I co z tym konkursem? :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojej, spóźniłam się i przeczytałam po terminie... Gapa :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Też czekam na konkurs:) zastanawiam się czy w ogóle moja praca była na temat hehe.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pani Ewo!
    Bardzo prosimy - nie trzymaj nas już dłużej w niepewności i pokaż prace naszych konkurentów/konkurentek ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Obiecuję, że przed weekendem opublikujemy prace konkursowe :)

    OdpowiedzUsuń
  18. A propos dyskusji grafik kontra amator - właśnie jestem dziś strasznie cięta na ludzi, próbujących ograniczać twórczość innych. Nawet nie w związku z konkursami, ale wręcz z możliwością publikowania swojej twórczości za darmo.

    Właśnie dziś przeczytałam, że niektórzy próbują najeżdżać nawet na organizacje broniące praw człowieka. Że jak te wrzucą zdjęcia z miejsc zapalnych za darmo na Flikr, to zawodowy reporter nie zarobi. To niech nie zarobi, trudno. Albo udowodni, że naprawdę potrafi zrobić coś lepszego. Zwykle nie zrobi, bo zdjęcia ludzi siedzących w temacie nawet technicznie gorsze mogą więcej przekazać.

    Niektórzy próbują w ogóle ograniczać ludzką twórczość - chcą zabronić udostępniania swojej twórczości za darmo. To w praktyce by oznaczało też, że zarabiać na swoich dziełach będą mogli tylko ci, którym firmy zapłacą, nowi twórcy niepasujący do ogólnej papkokoncepcji byliby tępieni i w praktyce pozostali autorzy byliby ścigani. Autorzy ścigani w imię prawa autorskiego. Wyobrażacie to sobie? W niektórych chorych umysłach roi się nawet coś tak absurdalnego.

    A przekładając rzecz na konkurs - domyślam się, że kampanie reklamowe dużych firm bieliźnianych robili profesjonaliści. To ja chętnie zobaczę coś oryginalniejszego. Szczególnie stworzonego przez osobę z pasją.

    A siedząc właśnie w moim ulubionym modelu Effuniaka pozwolę sobie zauważyć, że Effuniak to nie bułka, to dzieło sztuki :)

    OdpowiedzUsuń